piątek, 8 stycznia 2016

13. „ Nie!”



                -Nie uciekniesz przede mną- usłyszałaś za swoimi plecami głos, który po raz kolejny zburzył cały twój porządek myśli. Szłaś akurat ścieżką w parku, chcąc samej sobie wytłumaczyć, co tak naprawdę wczoraj miało miejsce. Pragnęłaś przebywać sama z własnymi myślami. Tego potrzebowałaś, jednakże w życiu rzadko dostajemy to, czego naprawdę chcemy…- Jeśli o tym myślałaś, to jesteś w błędzie. Grubym błędzie- ujął cię w talii w taki sposób, by już nigdy więcej nie pozwolić ci na ucieczkę. 

Mnie tylko zastanawiało od zawsze, jakim cudem on cię tam wtedy znalazł. Na dodatek, nadmienię, że była 5.00 nad ranem. Założył ci jakiś nadajnik, by śledzić każdy twój krok czy coś?

Wyobraź sobie, że on biega. Każdego dnia rano o 5.00. 

-Gregor…- wyszeptałaś, odwracając się szybko na pięcie. Wystraszonymi oczyma lustrowałaś sylwetkę mężczyzny od góry do dołu, nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy.
-Co się wczoraj stało, Julio?- przybrał poważny i stosunkowo chłodny ton głosu. Wzdrygnęłaś się wbrew własnej woli, nadal nie patrząc w jego czekoladowe tęczówki.
-Julia- pogładził twój policzek zachęcająco.- Zrobiłem coś nie tak? Powiedziałem coś, co cię uraziło? Powiedz, proszę…- nadal opuszkiem kciuka gładził twoją skórę.- Spójrz na mnie- uniósł twój podbródek, aby zmusić cię w ten sposób do spojrzenia mu prosto w oczy.
-Jaki ty jesteś cudowny…- wyszeptałaś ochryple, kładąc chudą dłoń na jego policzku. Austriak uśmiechnął się pod nosem po swojemu, przyciągając cię do siebie. Napierałaś całym ciałem na niego, nie mogąc złapać oddechu. Każdy mięsień napiął się do granic możliwości, myśli krążyły wszędzie wokół, lecz nie było ich tam, gdzie być powinny, a mianowicie w głowie.
-To nie jest odpowiedź na moje pytanie, Julio- znów powrócił ten formalny charakter jego brzmienia, jakby każdym możliwym sposobem chciał pokazać ci, jak bardzo mu zależy na poznaniu prawdy.
-Gregor…- wyszeptałaś, odrywając się od niego, jednocześnie zażywając ulgi.
-Spokojnie…- wychrypiał, chwytając twą dłoń.- Spokojnie, Julka, dobrze? Nie denerwuj się tak. Możesz przecież powiedzieć mi o wszystkim…- próbował się zbliżyć, lecz ty z refleksem jako pierwsza odskoczyłaś o krok do tyłu.
-Przepraszam, ale nie umiem…- kiwałaś głową, a po policzkach spływał ci potok słonych łez.- Nie umiem… Przepraszam… Nie umiem… Wybacz…- wyłkałaś, po czym kolejny raz rzuciłaś się w bieg, chcąc odciąć się od tego wszystkiego. Od tego, co się otaczało. Od wariujących w głowie myśli. Od serca, które powoli wysiadało z tej szaleńczej karuzeli. Od strachu i od samej siebie.

I udało się. Wyczerpanie fizyczne pozwoliło stłumić w małym stopniu ten prawdziwy ból, którego epicentrum znajdowało się w mojej duszy.

Ja tylko pragnę zauważyć, że on nie pobiegł za tobą. A powinien. Powinien walczyć. Powinien próbować. Powinien!

Nie. Zrobił dobrze tak, jak zrobił. Gregorowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Jeśli powiedziałam, że potrzebuję czasu, on dawał mi ten czas. Rozumiał i za to najbardziej go ceniłam.

~~

            Zazdroszczę Kat…

Dlaczego? Czego jej niby zazdrościsz?
 
Jest normalna.

Przestaniesz w końcu, do cholery?! To może stać się nudne! 

Mówię po prostu, jak jest, Andreas. Katherine była normalna. Nie bała się swoich własnych potworów. Nie bała się życia. Ciebie. Siebie. Uczuć. Miłości. Na dodatek miała ciebie. 

Tego, który na każdym kroku powodował łzy, wiszące na koniuszkach jej rzęs.

Ok, święty to ty nigdy nie byłeś, ale…

Będziesz mnie teraz usprawiedliwiać? To coś nowego.

Tak, czasem robiłeś coś źle. Ba, robiłeś coś źle wręcz systematycznie. Sprawiałeś jej przykrość. Denerwowałeś. Irytowałeś. Ale to wszystko jest ludzkie, bo właśnie taki jesteś. Jesteś denerwujący, irytujący i długo można byłoby wymieniać, jednak mimo wszystko Kat z każdym dniem pragnęła cię coraz bardziej. Wiedziała, że to z tobą chce być. Że to ciebie kocha. Że to ty jesteś tym jedynym, bo tylko ty umiałeś stworzyć dla niej raj na Ziemi. Tak jak teraz. Każda kobieta oddałaby niemal wszystko, co posiada za taki jeden poranek. Pamiętasz go?

Tak, pamiętam. Przygotowałem tym razem dla niej śniadanie. Kiedy Katherine obudziła się, zobaczyła świeżo zastawiony stół z wieloma potrawami, które uwielbiała najbardziej jadać. Nieważne, ile wysiłku kosztowało mnie wybieranie potraw…

No, no. Ty tylko zamówiłeś, przygotowaniem zajęli się inni ludzie.

Mniejsza z tym. Musiałem się naprawdę nieźle nagimnastykować, by wszystko przygotować, jednocześnie nie budząc przy tym blondynki. Ale było warto. Warto dla jej uśmiechu i rozmarzonej miny, która sama nie dowierzała w to, iż żyje w bajce…

~~

            Co mógłbyś mi poradzić w tejże mojej beznadziejnej sytuacji egzystencjalnej?

Nic. Ja nie doradzam ludziom. Nie zamierzam znosić potem ich reklamacji i pretensji.

W sumie mądrze mówisz, braciszku. Ludzie czasem bywają straszni.

Doradzić, to nie doradzę ci nic, a nic, nadal trzymając się swojej zasady. Mogę jedynie podzielić się z tobą pewną mądrością życiową, którą nabyłem.

Hahahahahahah, ty i mądrość życiowa? Hahahahah

To chcesz czy nie?

Ok, ok. Nie bądź już taki naburmuszony. Widzę, że ktoś tu ma humorki! Jasne, że chcę.

Rozproszyłaś mnie teraz i chyba nic z tego nie wyjdzie.

A przestań. Mów i już. Śmiało. Wszystko byłoby w stanie mi pomóc.

Posłuchaj mnie teraz uważnie… Są na świecie takie rzeczy, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Naszym marzeniem byłoby, aby nigdy nie miały miejsca, ale świat tak nie działa. Największym wrogiem człowieka jest fakt, iż posiada pamięć. Dlatego też należy zaakceptować wszystko, co przyniesie los. Wszystko wzbogaca nas o cenne doświadczenie, bez którego ciężko byłoby człowiekowi przetrwać. Ta sama sytuacja występuje z ludźmi. W naszym życiu pojawiają się tacy, którym czasem należy dać odejść, a o drugich należy walczyć, bo to właśnie przy nich nasze miejsce…

            -Całe szczęście, że cię jeszcze zastałam!- bez żadnych zbędnych słów przywitania, rzuciłaś się Austriakowi na szyję.- Jesteś jeszcze tutaj… Jesteś! Martwiłam się, że się spóźnię! Ale ty jesteś! Jesteś!- pokrzykiwałaś radośnie.
-Jestem, jestem- wysapał ledwo.- Nie da się ukryć, ale coś się stało? Nie nadążam za tobą, Julka. Raz uciekasz, potem wracasz i tak cały czas. Nie wiem, czego mam się trzymać, naprawdę.
-Usiądźmy...- chwyciłaś go za rękę, prowadząc go w stronę łóżka. W ciszy usiedliście blisko siebie, lecz nie na tyle blisko, aby twoje zmysły zaczęły już wariować. Poprawiłaś włosy, które zostały pomierzwione przez czapkę, po czym w pełnym skupieniu zaczęłaś rozpinać guziki płaszczu, jakby właśnie od tego zależało całe twoje życie.
-Szybciej będzie, kiedy ja to zrobię- burknął lekko podjudzony twoimi ślamazarnymi i nieśpiesznymi ruchami. Jednym ruchem położył cię na łóżku odpinając w żwawym tempie każdy z guzików granatowego płaszcza zimowego.- I widzisz? Po sprawie. Ty wlokłabyś się z tym jeszcze dziesięć minut- wypowiedział do twoich ust. Szybko usiadłaś prosto, odsuwając się od Austriaka na znacznie bezpieczniejszą odległość.
-Gregor…- zaczęłaś głośno wzdychając.- Boję się- powiedziałaś pewnie, bez najmniejszego zająknięcia, patrząc zdecydowanie w oczy szatyna.
-Czego się boisz?- zmarszczył czoło.- Mnie?
-I tak, i nie- odpowiedziałaś niekonkretnie.- Boję się tego, co pomiędzy nami jest, a co mogę stracić…- odwróciłaś wzrok, chcąc ukryć ślady łez w twych brązowych tęczówkach.
-Nie rozumiem, Julio- kolejny raz poważny ton głosu powrócił na swe miejsce.
-Spotykałam się z tabunem facetów. Każdy z nich był inny. Każdy miał inne cechy, zalety, wady- podniosłaś się na równe nogi, krążąc przez chwilę nerwowo po pomieszczeniu.- Ty jesteś następny. Kolejny w kolejce. Na pozór może się komuś tak wydawać…- stanęłaś tuż przed nim, patrząc zaszklonym wzrokiem na Austriaka.
-Na pozór?- wyraźnie się ożywił, podnosząc z dziwną i niewytłumaczalną nadzieją wzrok, umiejscawiając go w twych tęczówkach, w których tańczyły dwie szczere iskierki.
-Tak, na pozór- przytaknęłaś, przykucając przy siedzącym chłopaku. Ujęłaś jego umięśnione dłonie, składając na nich subtelne pocałunki.- W rzeczywistości jesteś tym najważniejszym z tych wszystkich idiotów. Od samego początku tak było. Pierwszy raz zobaczyłam cię na pierwszym konkursie TCS. Nie widziałam cię nawet na żywo, a już zawróciłeś w mojej głowie. Potem cały czas o tobie myślałam, a jeszcze później postanowiłam odnaleźć cię, korzystając z faktu, iż mój brat jest skoczkiem. Nie było żadnego cholernego zakładu. Po prostu rozpaczliwie szukałam z tobą kontaktu, a właśnie tylko taki pocałunek mógł powiedzieć mi więcej niżeli tysiące słów, które padłyby z twoich ust. Z czasem czułam coraz więcej i więcej. W końcu wystraszyłam się, że kiedyś to się skończy. Że zbliżamy się coraz bliżej końca. Że moja przygoda z tobą się skończy. Że wszystko na czym naprawdę mi zależy niedługo odejdzie. Nie radzę sobie z tym, co do ciebie czuję. Boję się każdego kroku, najmniejszego gestu, słowa, gdyż ono może zachwiać moje szczęście w twojej postaci. Dlatego też starałam się jak najbardziej cię unikać. Unikać zbliżeń i wszystkiego, co z tobą związane…- zrobiłaś kilkusekundową pauzę, chcąc zebrać na nowo myśli.- Tylko dziś uświadomiłam sobie, że takimi poczynaniami jedynie cię stracę. Żyjmy razem jakby jutra miało nie być, chociaż wiem, że po tym wszystkim na pewno nasze jutro nie nastanie- dokończyłaś, po czym z impetem rzuciłaś się na Austriaka, obsypując jego obojczyk, szyję i twarz drapieżnymi pocałunkami.
-Nie!- krzyknął, wyrywając się gwałtownie z transu. Odepchnął cię od siebie delikatnie.- Nie…

„Każdy z nas czeka na osobę,
dzięki której poranne wstawanie z łóżka
będzie miało sens…”
…………………………………………

Hejo! ;*
Taki rozdział właściwie o niczym... Jestem wręcz z niego zawiedziona. Przepraszam Was, ale już nie byłam w stanie tego w żaden sposób ulepszyć, zwłaszcza po tym, co wczoraj miało miejsce i co Gregor ogłosił, a przecież on tutaj jest też jednym z czołowych bohaterów, a ja sama nie umiem udawać, że nie jest mi przykro, bo jest. Nawet bardzo. Ech, kaszana, jednym słowem. ;/ 
Do następnego, Kochane! ;*

15 komentarzy:

  1. Kaszana?! Gdzie?! :o
    Rozdział jest doskonały! ♥ Co prawda króciutki, ale doskonały! ♥
    Tak bardzo zastanawiałam się, co hamuje Julkę. Przecież zawsze była taka śmiała w stosunku do mężczyzn. Żadne zbliżenie nie było dla niej problemem. A teraz? Teraz to się zmieniło. Zapewne dlatego, że i uczucie, jakim darzy Schlierenzauera uległo zmianie. Nie jest to chwilowa fascynacja, a raczej prawdziwe, głębokie uczucie... :) I to mi się podoba.
    Julia jest ewidentnym bohaterem dynamicznym. Nie ma żadnych śladów, po osobie, którą była na samym początku. Wcześniej była... takim lekkoduchem. Pokazałaś, że człowiek całe życie się uczy, nabiera doświadczenia i mądrzeje. Nasza bohaterka zmądrzała. Zaczęła dostrzegać co w związkach jest naprawdę ważne.
    Podoba mi się, że wyznała Gregorowi wszystkie duszone w sobie obawy. Miała rację, jeśli dalej postępowałaby w ten sposób, z pewnością straciłaby go. Bo który mężczyzna znosiłby ciągłe odrzucanie?
    Zareagowała bardzo... dynamicznie. Skoczek nie zdążył przetrawić tego, co usłyszał, więc myślę, że to jest ten impuls, który pchnął go, do zaprzestania jej czynom. A może po prostu nie chciał, by ich stosunki opierały się tylko na stosunkach fizycznych? Może chce jej pokazać, jak wartościową i dobrą jest dziewczyną? A może coś innego jest na rzeczy? Urwałaś i nie wiem, co mam myśleć! :D Ty nie dobra, Ty! :P
    Kochana, tak jak wspomniałam, rozdział jest cudowny! ♥
    Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny! :))
    Kocham mocno! ♥
    Buźka! ;*
    PS. Co do decyzji Gregora nie będę się wypowiadać, bo doskonale wiesz, jaki jest mój stosunek. :(((( Ubolewam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem!
    Kobieto... Przecież ten rozdział jest niesamowity!
    Wiesz co mnie zaskoczyło? To, że Julia tak naprawdę "boi" się Gregora. Na początku była taka śmiała, pewna siebie względem mężczyzn. A teraz? No, ale potem się to oczywiście wyjaśniło. Dobrze, że wyznała to wszystko Gregorowi. No, ale urwałaś w takim momencie, że chyba bym cię teraz udusiła!
    Czekam na następny
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem jedno...wow *.*
    Julia...często mnie zaskakuje,zawsze była kobietą lekkich obyczajów jak dla mnie (nie chodzi mi o jakąś obelgę czy coś podobnego) a tutaj taka...nieśmiałość?
    Gregor...nadal nie rozumiem tego typka i dalej mam mu ochotę nogi skądś wyrwać :)mam nadzieję że Schlieri nie zepsuje tego,co czuje do niego Julka bo czy On coś do niej czuje to dalej mam wątpliwości (wybacz mój dzisiejszy pesymizm)
    Kochana ten rozdział mimo że jest krótki to wręcz zachwyca swoją jakością i pięknem...a jak powiesz że kaszana to się obrażę :3
    Z niecierpliwością i utęsknieniem czekam na następny rozdział 💎❤
    Pozdrawiam i całuję :****

    OdpowiedzUsuń
  4. Mamo *-*
    Jakie przepiękne! ♥♥♥
    Ale dlaczego w takim momencie :CCCC
    Ja nie wytrzymam no! :CCC
    Kolejny raz mnie zaskoczyłaś! <3 i jak zawsze pozytywnie <3333
    Julka.. nadal nie potrafię jej rozgryźć :D
    Jeszcze do tego Gregor :) pamiętaj, że mu jaja urwę jeśli go skrzywdzi ahahaha XD
    Czekam na kolejny
    Buziaki :*****

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze to jaka kaszana? Proszę Cię... Kto jak kto, ale Ty byś napisała kaszanę? Nawet tak nie mów, bo Cię znajdę :D
    Po drugie rozdział cudo ♥ Jestem tak uzależniona od tej historii, że Ty sobie nawet sprawy nie zdajesz. Przeczytałam już wcześniej, ale nie miałam jak napisać komentarza.
    Ok, ok... Julia jest dziwna, to znaczy nie w złym znaczeniu, po prostu za nią nie nadążam, co nie znaczy, że jej nie lubię. Jest wręcz przeciwnie. ;)
    Andreas za to co chwilę mnie denerwuje, ale też z rozdziału na rozdział lubię go coraz bardziej.
    Zdziwiło mnie zarówno zachowanie Julki jak i Gregora. Chociaż cieszy mnie to, że dziewczyna powiedziała o tym co czuje i myśli.
    Gregor raz wydaje mi się postacią negatywną, a raz pozytywną. Właściwie kojarzy mi się to z dramatami, gdzie każda postać ma jasną i ciemną stronę.
    Nie podoba mi się tylko to, że urwałaś w takim momencie! Jak można?
    Niecierpliwie czekam na kolejny.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kaszana?! Czy ja źle widzę?!
    Rozdział jest przecież genialny!
    Swoją drogą, chciałam przeprosić za nieobecność pod poprzednim rozdziałem, ale wyjazd i powrót do szkoły sprawiły, że nie miałam głowy do niczego :/
    Zachowanie Julii bardzo mnie intryguje, ale nie jestem zaskoczona, że się boi. Nigdy nie kochała żadnego mężczyzny, nagle zakochała się w Schlierim. To dla niej coś nowego, dziewczyna po prostu boi się tego, co dla niej nieznane.
    A Andreas z jednej strony jest egoistyczny, a z drugiej strony robi wszystko dla dobra siostry.
    Zresztą zarówno Andi, Julia jak i Gregor są takimi postaciami, że ciężko je odszyfrować. To właśnie pokazuje jak świetnie potrafisz pisać ♥
    Jak mogłaś skończyć w takim momencie?!
    Czekam na czternastkę! :)
    Buziaki x

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka!
    Rozdział jest świetny. Ja nie wiem, gdzie ty tu widzisz, ze jest zły?
    Podobnie jak ty jest mi strasznie przykro z powodu Gregora, ale musimy uszanować tą decyzję i czekać na jego powrót. W sumie to trochę go rozumiem, a nawet nie trochę...
    Julka... Ach... Dziewczyna ma wiele twarzy, ale strasznie ją lubię. Rozumiem ją w jakimś stopniu i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona faktem, że nasza Julka opowiedziała o wszystkim Gregorowi.
    Gregor... Widać, że chłopakowi zależy na Julce, ten fakt też mnie bardzo cieszy, ale ta końcówka? Jestem ciekawa reakcji chłopaka.
    No i nasz Andreas nadal nie potrafię go rozszyfrować. W tym rozdziale ukazałaś nam go jako normalnego chłopaka, a raczej brata i sama nie wiem, co o tym myśleć.

    Czekam na więcej,
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
  8. Melduję się ♥
    Kaszana? Rozdział o niczym? No wiesz ty co... wstydź się! :) Przecież jest świetnie! I nawet nie próbuj nigdy więcej myśleć inaczej ♥
    Hmm... wiesz co? Po raz kolejny narobiłaś mi takiego bałaganu w głowie, że mam tam po prostu istny huragan. Wszystko starałam sobie ładnie poukładać, ale... znów mi nie wyszło. Nie wiem, co mam myśleć o naszej Julce. Zaskoczyłaś mnie, powiem szczerze. Coś mi się wydaje, że ta dziewczyna ma naprawdę kilka twarzy i dopiero przed nami zaczyna się rozwijać. Nagle "boi się" Gregora, ale może to jest wynikiem tego, że to zakochanie przyszło trochę znienacka.
    Widać też, że Gregorowi bardzo na niej zależy. No, jestem ciekawa jak to rozwiążesz. I błagam cię, nie urywaj rozdziałów w takich kulminacyjnych momentach, bo następnym razem prześlę ci rachunek od kardiologa :D
    A co do naszego bardziej realnego Gregora... mi też jest bardzo przykro. Może dlatego, że to dzięki niemu zaczęłam oglądać skoki i po prostu nie wyobrażam sobie tej dyscypliny bez niego... Ale wróci, musi wrócić! I po to ma nas, fanów, żebyśmy go w tym wspierali ♥
    Czekam!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem! <3
    Rozdział idealny jak zawsze więc nie mów nawet takich głupot!
    Trochę się pogubiłam, raz Julka przedstawiona jest w jeden sposób, później jej myślenie diametralnie się zmienia żeby po chwili znów być inna. Boi się, a pragnie stłumić ten strach co wydaje mi się, że nie wyjdzie jej na dobre.
    Co do Gregora, to sądzę, że Julka jest dla niego w pewnym stopniu ważna choć nie jestem pewna w jak dużym.
    A teraz rzeczywistość... koniec sezonu dla Gregora, zawieszenie kariery... to jest aż nieprawdopodobne. Nie jestem nie wiadomo jaką fanką Gregora ale nie sądziłam, a bardziej nie dopuszczałam do siebie myśli, że taki dzień może nadejść, a tu nagle taka sytuacja. Wierzę jednak, że wróci!
    Kochana czekam na nowy rozdział i życzę weny!
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta reakcja Gregora wywołała we mnie jedno wielkie zdziwienie. I przerażenie zarazem, bo oto Julka otwiera się przed nim, mówi mu o wszystkich swoich uczuciach względem niego, a on odsuwa ją od siebie i próbuje zaprzeczyć usłyszanym słowom. Może dziewczyna za bardzo pospieszyła się z tymi wyznaniami? Nie oszukujmy się, Gregor to lekkoduch i to może go zwyczajnie spłoszyć. Boję się tego, co czeka nas w następnym rozdziale, ale jednocześnie jestem ogromnie ciekawa.
    Cóż, mnie też jest ogromnie przykro z powodu decyzji Gregora, szczególnie że liczyłam na to, że zobaczę go w Zakopanem, ale myślę, że na swój sposób była ona słuszna. Widocznie potrzebuje teraz takiej przerwy. Mam nadzieję, że wróci szybko i będzie skakał tak, jak kiedyś, albo nawet lepiej.
    Całuję! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie dałam rady wystuka nic od razu po przeczytaniu tego rozdziału. Czemu? Bo zbierałam szczękę z podłogi. Nie do końca jeszcze ogarniam co nam się tutaj wydarzyło.
    Jednak bardzo się cieszę, że Julia zdobyła się na całkowitą szczerość. A reakcja Gregora, która zakończyła ten oto cudny rozdział wyglądała podobnie w moim wykonaniu.
    Jesteś mistrzynią zaskakujących zakończeń. Ten tytuł Ci się należy jak nikomu innego. Zostawiasz mnie po raz kolejny z wieloma pytaniami w głowie i już wiem, że będę czekała z niecierpliwością na kolejną część.
    Także pisz szybciutko!

    Buziaki,
    British Lady ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam wrażenie, że oni sami, na własne życzenie, tworzą sobie problemy. Julka zachowuje się jak dziecko, albo osoba, która kompletnie nie wie czego chce. Najpierw ucieka, na kolejnym spotkaniu znowu nic nie wyjaśnia i znowu ucieka, a potem przychodzi, nazywa Gregora "jednym z idiotów'' i mężczyzną, który "jest następny w kolejce", po czym się na niego rzuca. Ta jej przemowa była jak dla mnie trochę... zabawna. Właśnie po tych zdaniach, które wymieniłam wyżej:D Trochę mnie ona irytuje, bo mam wrażenie, że jest taką mimozą, która potrafi tylko siedzieć w kącie i użalać się nad własnym losem. Który wcale nie jest zły, bo ma kochającą rodzinę, fajnego kandydata na faceta, więc o co jej w ogóle chodzi?;D
    Czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieję, nieco poprawi Julkę w moich oczach:D
    Pozdrawiam! ;*

    U mnie także nowość ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej!
    Zauważyłam, że chyba krótszy ten rozdział niż zwykle, ale co tam. I tak mi się podoba.
    Trochę zaczyna mnie irytować zachowanie Julki. Jakby sama nie wiedziała czego chce. Niby pragnie Gregora, a niby nie. Nie chce sobie komplikować życia, boi się... Gdyby naprawdę go kochała, to nie bałaby się zaryzykować. Choć może ja nie powinnam się wypowiadać o związkach i miłości, ja - już prawie stara panna :/
    Może po prostu nie umiem się wczuć w sytuację Julki...
    Eh, zobaczymy co z tego wyniknie, zwłaszcza, że rozdział skończył się tak a nie inaczej.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Teraz to ja już zupełnie nic nie rozumiem.. Obydwoje chyba się trochę pogubili i nie wiedzą, co robić. Mam nadzieje, że jakoś dojdą do porozumienia. Czekam na nowość :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem :)
    Mogę Ci powiedzieć, że trzynasty rozdział na pewno nie jest pechowy, ponieważ jest fenomenalny!
    Nie mogę rozszyfrować Julki, z rozdziału na rozdział mam zmienne uczucia.
    Nie wiem, czego mam się po niej spodziewać.
    Chociaż ta końcówka, wow. Cieszę się, że otworzyła się przed Gregorem, wyznała mu prawdę. "Żyjmy razem jakby jutra miało nie być" - piękne słowa!
    Dlaczego po takim impulsie z jej strony, on ją odepchnął?
    Urwałaś w tak ciekawym momencie, że nie wiem, jak wytrzymam do czternastego rozdziału.
    Będzie ciężko, ale czekam!
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń