piątek, 1 stycznia 2016

12. „Tęskniłam. W całości. Tęskniłam. Od tak… Tęskniłam.”




-Czy to nie zaszło już za daleko?- kolejne pytanie, które padło z twoich ust, a echem odbijało się od pustych czterech ścian twojego ciasnego pokoju, utrzymanego w fioletowych barwach.- Nie mogło zajść za daleko, bo jeszcze się nie zaczęło…- odpowiedziałaś sobie sama na pytanie, siedząc na parapecie, gdzie miałaś doskonały widok na granatowe niebo, z którego powoli znikało słońce.
-Co robić?- następny znak pytania.- Nic nie mogę zrobić. To on rozstawia planszę i ma kontrolę nad całą grą… Ma kontrolę nade mną…- znowu odpowiedziałaś na własne pytanie.

Chciałam jedynie wyrzucić z siebie to, co zalegało na mojej duszy. Musiałam oddzielić rzeczy, które wiedziałem, a które nadal były jedynie pytajnikami.

-A czy mi się to w ogóle podoba?- podniosłaś się na równe nogi, krążąc przez chwilę w ciszy po pokoju. Nagle przystanęłaś w miejscu. Twe oczy rozbłysnęły, a twarz stała się jakby jaśniejsza.- Podoba mi się. Cholernie mi się spodobało to uczucie. Zostałam osaczona. Zamknięta w klatce, lecz...- przerwałaś na moment, odgarniając swawolne kosmyki włosów na twej twarzy.-chcę być uwięziona. Pragnę tej niewoli. Ja… ja… wreszcie go znalazłam. Wreszcie odnalazłam tego, którego szukałam przez cały ten czas. Tak, chyba mogę to powiedzieć w końcu na głos…- opadłaś na łóżko.- Powoli zaczynam się zakochiwać.

Właśnie w tedy nagle poczułam ukłucie w klatce piersiowej. Wówczas zrozumiałam potęgę tego uczucia. Dotarło do mnie, że również miłość zaczęła wkradać się do mojego serca. A może ta miłość od zawsze tkwiła w moim sercu, a tylko czekała na pojawienie się tego odpowiedniego mężczyzny? Sama nie wiem. Możliwe. Nikt jeszcze nie doszedł do sensu życia ludzkiego, więc nie znajdę człowieka, który będzie mógł mi wytłumaczyć to precyzyjnej. Znałam jedynie kilka faktów:
Chciałam czuć jego usta na swoich, bez niepotrzebnych słów.
Pragnęłam więzić swą dłoń w uścisku jego umięśnionej dłoni.
Marzeniem były chwile, kiedy trzymał mnie w ramionach.
Pierwszorzędną potrzebą były pieszczoty, którymi mógł obdarowywać moje usta, szyję, policzki.
Teraz jedynie czekałam aż posmakuję pełnię prawdziwego uczucia, gdyż to, co odczuwałam w chwili obecnej to jedynie zalążek tego, co przede mną.
Tęskniłam. W całości. Tęskniłam. Od tak… Tęskniłam.

~~
            Kochana siostrzyczko, co sądzisz o intuicji, którą człowiek jest obdarzony już od chwili urodzenia?

Kochany braciszku, sądzę, że intuicja pomaga człowiekowi przetrwać od wieków. Ale chciałbyś poznać prawdziwy paradoks?

A wyobraź sobie, że chciałbym.

Człowiek ma intuicję za darmo. Ma to uczucie z racji, iż jest tylko człowiekiem, a i tak przeważnie go nie słucha. To tak, jakby przeczyć samemu sobie. Dziwne, czyż nie?

Dziwne.

Dopiero potem okazuje się, że gdybyśmy w rzeczywistości posłuchali intuicji, byłoby sto razy lepiej. Jednakże dociera to do nas dopiero wtedy, gdy jest już za późno na cokolwiek.

Morał z tego taki, że warto słuchać intuicji, ponieważ tak naprawdę jest to ukryta część nas samych, która wie tak naprawdę, co jest nam potrzebne, a co nie. Umie rozróżnić zbędne rzeczy od tych najpotrzebniejszych. Przeczuwa, co skończy się dla nas dobrze, a co wręcz przeciwnie…
            -Andi!- pisnęła cicho Victoria, która wepchnęła mnie po dłuższej chwili sterczenia pod twoim pokojem do mojego skromnego kąta.- Julka jest w końcu szczęśliwa! Zakochała się! Andi! To świetna wiadomość!- pokrzykiwała, wykonując dziwaczny taniec szczęścia. Skrzywiłem się na widok wygibasów mojej starszej siostry.
-Po pierwsze, uspokój się, człowieku, bo mam ochotę włożyć cię w kaftan bezpieczeństwa- odezwałem się niewzruszony, nie podzielając entuzjazmu Victorii.- Po drugie, to pewnie kolejny nic nieznaczący romansik w życiu Julii. Nic więcej. Niedługo wszystko wróci do normy- ze spokojem usiadłem na fotelu, przeglądając z obojętnością nowy numer magazynu sportowego.
-Nigdy wcześniej Julka się tak nie zachowywała, a umawiała się z tabunem mężczyzn- powiedziała poważniej, podchodząc w stronę okna. Słońce już schowało się za widnokręgiem, niebo przybrało kolor granatowy, a na ciemną płachtę wkradały się błyszczące gwiazdy.- Odkąd poznała Gregora stała się jakaś inna. Nieustannie się uśmiecha, wyciszyła się, wydaje się, że zyskała jeszcze więcej pewności siebie, niżeli miała jeszcze wcześniej, choć może wydawać się to niemożliwe. Nawet coraz mniej kłóci się z Oscarem!- klasnęła podekscytowana w dłonie.- Z dnia na dzień jest coraz łagodniejsza, a pewien dziwny strach zniknął z jej oczu. To piękne- westchnęła, bez przerwy uśmiechając się sama do siebie.
Julka, bałaś się? O jakim strachu mówiła Victoria? Czemu ja nigdy nie zauważyłem tego strachu?

Mimo że nigdy nie byłam jakoś przerażająco blisko z Victorią, muszę przyznać, że była naprawdę świetnym obserwatorem. 


To nie jest odpowiedź na moje pytanie.

Bałam się. Bałam się tego, że nigdy nie poczuję tego, co inni. Bałam się, że jestem inna. Że jestem gorsza…

A pamiętasz noc, kiedy do mnie przyszłaś cała zapłakana, szlochając, że boisz się o samą siebie? To nic nie znaczyło?

To inny rodzaj strachu, Andreas. Bałam się, ponieważ doświadczyłam całkiem nowego uczucia, którego pragnęłam tak bardzo. Kiedy go dostałam, przestraszyłam się.

-Nic nie jest piękne- burknąłem, miotając gazetą o stolik.- On ją tylko zrani. Julka jest po prostu zwykłym celem dla Schlierenzauera! Myślisz, że on tak łatwo zrezygnuje ze swojego idealnego życia?- zaśmiałem się niewesoło.- Jeśli obie tak myślicie, jesteście naiwne.
-Ile ty masz lat?!- odwróciła się na pięcie w moją stronę.- Sześćdziesiąt?! Dziewczyna się zakochała, jest szczęśliwa! Nie znasz Gregora na tyle, aby go osądzać i nie mam pojęcia, kiedy taki się stałeś! Może on też czuje to samo?- patrzyła na mnie swymi okrągłymi, jasnymi oczami, które w tej chwili przepełnione były goryczą i pretensjami wobec mojej osoby.
-Jestem realistą- wykrztusiłem.- A patrzenie na to, jak Julka wypłakuje swoje oczy nie będzie dla mnie przyjemnością. Wolę ją od razu od tego uchronić, niżeli pozwolić, by cierpiała podwójnie- broniłem się resztkami sił.- Ty od zawsze widzisz wszystko w różowych kolorach, do cholery! Skąd wiesz, że to, co czuje Julia jest na tyle poważne?
-Bo przed momentem mówiła to sama do siebie, a my staliśmy pod drzwiami i podsłuchiwaliśmy- odpowiedziała zirytowana. Nawet nie zdołałem zauważyć, kiedy zacisnęła dłonie w pięści, ściskając je tak mocno, że piąstki stały się białe.
-Julka nie wie, czego chce od życia- warknąłem, nie chcąc, byś usłyszała przez ścianę moje słowa.- Nie pozwolę na to, żeby kolejny raz się sparzyła i znowu cierpiała.
-Wiesz, dlaczego tak się zachowujesz?!- krzyknęła zdenerwowana.- Tylko dlatego, że tą swoją przesadną troską chcesz pozbyć się tych obrzydliwych wyrzutów sumienia po tym, co zrobiłeś ostatnio z jej twarzą!- wykrzyczała mi prosto w twarz, po czym opuściła mój pokój w szybkim tempie. Wypuściłem ze swych ust głośne przekleństwo, rzucając jednocześnie gazetą o podłogę. I to jest ta cholerna prawda. Gdybym trzymał się intuicji i nie opowiadał o tym, co tak naprawdę myślę, nie czułbym się teraz jak przeżuty i wypluty. Nie posłuchałem intuicji i do tego czasu do szpiku kości tego żałuję…

Dlaczego chciałeś, aby tak wyglądało moje życie? Dlaczego ciągle starałeś się wmówić wszystkim, że ty wiesz lepiej, czego ja tak naprawdę chcę? Dlaczego za każdym razem pragnąłeś pozbawić moje życie ostatnich barw?

Bo cię kochałem, Julka.

Też cię kochałam, Andreas. Jednakże potem zaczęłam nienawidzić.

Nienawidzić?

Tak. Naraziłeś mnie na najgorsze i najpodlejsze uczucie w dziejach ludzkości. Przez ciebie nienawidziłam, jednocześnie kochając…

~~

No to teraz przejdźmy do części programu pod tytułem: „Katherine”.

Moja kochana Kat…

Dobra, dobra. Nie rozczulaj się już tak na samym początku.

Jak mogę się nie rozczulać? Za każdym razem, gdy przypomnę sobie tamten okres w życiu, który obfitował w tęsknotę i poczucie własnej bezwartościowości, zwijam się z bólu, a jedyne, co widzę, gdy przymknę powieki, to jej błękitne, świdrujące mą duszę tęczówki.

Kat zapewne czuje to samo, kiedy wspomina, jak próbowałeś rozkochać ją w sobie po raz drugi.

Pamiętam dokładnie tamten dzień. Tym razem, po powrocie do domu, na Kat czekała kolejna niespodzianka.

I czemu mnie to nie dziwi?

Na stoliku w salonie leżała karteczka, na której napisane było: „Przyciśnij tylko jeden przycisk, a przeżyjesz to po raz drugi…”. Blondynka szybko domyśliła się, że musi nacisnąć czerwony guziczek na pilocie, by jej oczom ukazały się niezwykłe obrazki. To, co widziały jej oczy, to zmontowany filmik ze zdjęć i naszych nagrań. Wszystkie najpiękniejsze chwile zarejestrowane były na tym kawałku taśmy. Wspólna nauka jazdy na rolkach, wieczory spędzone we dwoje pełne chwil wygłupów, a także wiele, wiele innych fotografii, które połączone ukazywały historię naszej miłości. Wszystkie uczucia przyprawiały dziewczynę o łzy, które tak bardzo chciałem zetrzeć z jej policzków. 

Spokojnie, to tylko łzy wzruszenia. To dobry omen.

Czyli co? Dziewczyny lubią, kiedy zmusza się je do łez?

Na Boga, Andreas… Łzy bólu i cierpienia różnią się od łez wzruszenia, które powoduje świadomość, jak bardzo ukochanej osobie na nas zależy.

Ale to i to są łzami.

Jaki ty jesteś niedomyślny!

Nigdy nie zrozumiem kobiet…

~~

            Jak zawsze twój wygląd pozostawał nienaganny, jak na każde spotkanie z Gregorem. Tym razem postawiłaś na dopasowaną czerwoną sukienkę, która eksponowała wszystkie twoje atuty. Czarne szpilki stały się wisienką na torcie, natomiast długie pasma włosów spięłaś cyrkonową spinką.
-Zazwyczaj miałam obiekcje wobec randek w hotelu- powiedziałaś, kiedy przekroczyłaś próg pokoju hotelowego, gdzie kątem pomieszkiwał Gregor. Zerknęłaś na niego ukradkiem. Widząc, że na twarz chłopaka wchodzi zawadiacki uśmiech, także wysiliłaś się na podobny gest.
-Tutaj po prostu będziemy mieć neutralny grunt do rozmowy- wyszeptał w twoje włosy, składając uprzednio czuły pocałunek na twym policzku.- A gdzie porządne powitanie, co? Nie widzieliśmy się caluteńki tydzień- spojrzał na ciebie znaczącym wzrokiem, na co ty jedynie zaczerwieniona przygryzłaś dolną wargę, zbliżając się do Austriaka.
-I gdzie moje maniery, no?- przesunęłaś palcem wzdłuż jego torsu, na którym opinała się niebieska koszula w kratę.- Przy tobie je gubię. Witam, pana- szepnęłaś, po czym, wspinając się na palce, skradłaś słodki pocałunek z ust mężczyzny.
-Już lepiej- mruknął z zadowoleniem, ujmując twą dłoń.- Mam nadzieję, że będzie ci smakować- przystanęliście u progu niewielkiej jadalni, gdzie znajdował się również stół bogato zastawiony.-Zresztą z twoim apetytem, zjadłabyś nawet konia z kopytami- wypomniał, odsuwając przed tobą krzesło.
-Śmieszne- zrobiłaś skwaszoną minę, patrząc okrągłymi oczyma na to, co znajdowało się przed tobą. Jedzenie. Mnóstwo jedzenia. W większości wszystko dla ciebie.
-Julka?- pstryknął palcami przed moją twarzą, wyrywając mnie z rozmyślań.- Wszystko w porządku?- jego oczy stały się świdrujące i pełne dobrych chęci oraz troski czystej postaci.
-Tak, wszystko ok…- powiedziałaś zupełnie oderwana od rzeczywistości, a jedyne, co wiedziałaś na sto procent to fakt, iż przerażenie w twoim wnętrzu jedynie narasta. Nic poza tym. Rozejrzałaś się jeszcze raz wokół siebie. Ciemność rozświetlało tylko słabe światło świec, które w mniemaniu chłopaka miało przyprawić was o romantyczny nastrój. Może i on go odczuwał, jednakże z twojej strony romantyzm z sekundy na sekundy rozpleniał się w postaci strachu.
-Nie kłam- odpowiedział stanowczo, nie spuszczając wzroku z twojej postaci. Patrzyłaś na swe dłonie, jakbyś to właśnie w nich szukała odpowiedzi na to, co jest z tobą nie tak. Wszystko szło przecież w bardzo dobrym kierunku. Nawet znakomitym. Dostałaś wreszcie to, o co ci chodziło i co? Nagle strach i inne skrajne uczucia zaczęły decydować za ciebie, a ty z kolei stałaś się bezduszną kukłą w ich rękach.
-Gregor…- przełknęłaś głośno ślinę, patrząc ze łzami w oczach na Austriaka.- Ja…- zaczęłaś, lecz nie umiałaś dokończyć. Nieśmiało zerknęłaś na niego swymi tęczówkami, w którym powoli zaczęły pojawiać się łzy.- Ja…- jeszcze raz spróbowałaś, lecz znów nie było ci dane dokończyć.- Muszę iść- wysapałaś, wybiegając z hotelowego pokoju. Uciekłaś od niego.

Wiem.

Szczerze, nie poznawałem cię. Nigdy byś się tak nie zachowała. Nigdy nie uciekłabyś. Nigdy nie dałabyś się złamać kilku złym odczuciom.

Zawsze, ale to zawsze, byłam twarda. W przeważanej części wypadków, panowałam nad sobą. Każdego dnia wiedziałam czego dokładnie chcę. Miałam obrane cele i w głowie marzenia. Zawsze… 

Ale to się zmieniło.

Zmieniło się, kiedy poznałam Gregora…

„Cisza to najgłośniejszy krzyk kobiety…”

…………………………………..

Hej! ;*
 Najpierw to, co najważniejsze!

Moje ukochane Słoneczka! Życzę Wam wszystkiego, co najlepsze w nadchodzącym roku! Tak, żeby każdy kolejny rok był dla Was coraz lepszy, stawiający wiele nowych szans, a i również obfitujący w szczęście pod czystą postacią! Spełnijcie wszystkie, jak dotąd, niezrealizowane marzenia i miejcie tą świadomość, że nie ma dla Was rzeczy niemożliwych! 
(Mam również nadzieję, że żyjecie jakoś po Sylwestrze! :D)

Wracając do opowiadania... Jak myślicie, co przyniesie Nowy Rok dla naszych bohaterów? :)
Widzimy się za tydzień, Kochane! ;* 
 

16 komentarzy:

  1. Jestem!
    Rozdział czytałam zaraz po tym jak wrzuciłaś, oglądając przy tym konkurs. <3
    Dopiero teraz komentuję, ale jak widzę jestem pierwsza :D
    A co do Sylwestra to ja jakoś żyję, gorzej z moją bratową XD
    Rozdział cudowny, jak zawsze zresztą! :D
    Strasznie szkoda mi Julki, a Andreas nic nie ułatwia. Jestem tylko ciekawa jak znajomość z Gregorem wpłynie na losy bohaterów.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny i całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem
    Rozdział po prostu perfekto. Julka się zakochała. Zamiast się cieszyć to strasznie mi jej teraz szkoda. Andi natomiast tutaj wcale nie pomaga. Ona jest juz dużą dziewczynką, ale skoro tak się o nią martwi to niech po prostu z nią porozmawia.
    Co do sylwestra to niestety niewyspana jestem. I to bardzo. Dom cały więc jest dobrze :D
    I dużo zdrówka ci życzę :* ogółem szczęśliwego nowego roku! <33
    Czekam na następny
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Kochana! ;*
    Na samym początku ślicznie Ci dziękuję za piękne życzenia i Tobie życzę tego samego. Niech ten rok będzie po prostu lepszy. :)
    Zacznę od Kat i Andiego. Za każdym razem, kiedy wspomina z Julką kolejny krok do odzyskania ukochanej zyskuje moją sympatię. :) Filmik złożony ze wspólnych zdjęć i filmików? :) Piękna sprawa. ♥ Szczerze Ci powiem, że Andreas rozbawił mnie do łez, kiedy nie potrafił odróżnić łez radości od łez smutku. :') Geniusz! :D
    Ale przejdźmy do Julii, która ostatnio tak bardzo mnie intryguje. Zakochała się w Gregorze. Zakochała się, bo sama niejako przed samą sobą się do tego przyznała, analizując wszystko to, co łączyło ją ze skoczkiem. Jestem szczęśliwa, że to uczucie wpłynęło na nią w taki, a nie inny sposób. Victoria opowiadała o jej zachowaniu i aż miło się tego "słuchało", bo przecież nie ma nic piękniejszego niż widoczne szczęście, spowodowane miłością, prawda? :) Skoro, zatem nasza bohaterka tak bardzo się zauroczyła w Austriaku, to dlaczego uciekła? Dlaczego widząc tę pięknie przygotowaną kolację uciekła? Dlaczego przeraził ją ten nastrój? Dlaczego wpadła w panikę? Jak mogłaś mi to zrobić i zakończyć w tym momencie? :o Mimo tej ucieczki Julka mnie zaskoczyła. Przyznała się przed sobą i bratem, że odkąd Gregor pojawił się w jej życiu wszystko się rozmyło. Nic nie było już tak pewne, jak niegdyś. Myślę, że może to być spowodowane tą wybuchową mieszanką uczuć, która miota się wewnątrz jej serca. Kiedyś spotykała się z mężczyznami tylko da rozrywki, nie czuła do nich nic, a nic. Teraz uległo to zmianie i wyraźnie zachwiało jej dotychczasowe życie. Ale przecież wiecznie nie mogła żyć bez tej prawdziwej miłości, prawda? Bo ona zawsze przychodzi. Prędzej czy później. :)
    Andi... coraz bardziej nie wiem, co o nim myśleć... Z jednej strony jest kochanym, zatroskanym bratem, a z drugiej swego rodzaju katem siostry. :x Wydaje mi się, że Victoria miała rację. Każde jego słowo i zachowanie, spowodowane mogło być wyrzutami sumienia. Wyrzutami sumienia za to, co wcześniej zrobił Julce. :( On mówi, że Julka nie wie w co się pakuje, nie wie czego chce, ale czy on sam wie? Czy on sam wie, kim jest w życiu jego siostry? Czy wie kim jest w świecie przepełnionym skrajnościami? Wydaje mi się, że za każdym razem, kiedy chce dać Julii lekcję życia, sam powinien zastanowić się, jak on wygląda w świetle swych racji.
    Rozdział jest po prostu genialny i bezkonkurencyjny! ♥
    Nie mogę się doczekać kolejnego, Kochana! ;*
    Kocham! ♥
    Ściskam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko! Ty to potrafisz człowieka zaskoczyć.. W życiu nie spodziewałam się takiego zakończenia. Przecież wszystko tak dobrze się układało i szło w tym dobrym kierunku.. Nie rozumiem.
    Mam nadzieje, ze wkrótce to wyjaśnisz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, kochana!
    Julka... Ach, nasza dziewczyna wreszcie się nam zakochała, ale się boi. Chyba ten cytat najlepiej to opisuje: "Wchodząc w miłość, boimy się, że ją stracimy, trwając w niej boimy się, że to nie to, albo że nic w życiu już nas innego nie spotka. Nie mając miłości boimy się, że nigdy jej już nie znajdziemy." Piękne słowa swoją drogą...
    Wydaję mi się, że Gregor coś czuję do nasze Julki. Martwił się o nią. Mam nadzieję, że Andi nie ma racji i chłopak jej nie zrani, ale późnij Julka ma go kochać i nienawidzić, więc kto wie...
    Andreas... Nie do końca go rozumiem. Ma on bardzo trudny charakter. Kocha Julkę, ale wydaję mi się, że ją zrani, a raczej przysporzy cierpienia. Ach... Ten Andi... Swoją drogą kocham jego starania o Kat. Są tak słodkie, może przesłodzone nawet, ale bardzo pozytywne. Widać, że chłopak bardzo ją kochała, ale może byśmy ją wreszcie poznały bliżej, co?
    Rozdział świetny i ja nie wiem, dlaczego zakończony w takim momencie! :)

    Pozdrawiam,
    Anahi

    OdpowiedzUsuń
  6. Melduję się ♥
    Kochana, genialny rozdział! Jesteś już tak blisko perfekcji, o ile już dawno jej nie osiągnęłaś, że aż ci zazdroszczę coraz bardziej :D
    Hmm... sama nie wiem, co mam myśleć na temat naszej Julki. Zakochała nam się, ale jakoś mi tak jej szkoda. Widać, że i Gregor coś do niej czuje, ale nie wydaje mi się, żeby z tego wszystkiego wynikło coś dobrego. Chociaż... mam nadzieję, że się mylę. Jestem zawiedziona natomiast lekko Andreasem, bo wcale w tej sytuacji Julce nie pomaga, wręcz przeciwnie.
    On zresztą sam jest tutaj taką dwojaką postacią. Niby kochany, uroczy, ale ma też i "mroczną", o wiele gorszą stronę. Ma trudny charakter, który ciężko do końca rozgryźć. I wiesz co? To jest właśnie najfajniejsze w twojej historii. Że nic nie jest podane na tacy, trzeba trochę pomyśleć :)
    Czekam na kolejne!
    Tobie również wszystkiego dobrego na nowy rok ♥
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem i ja !
    Julka zakochala sie w Gregorze. Czy to dobrze czy nie. ? Z jednej strony nie, bo on ma dziewczyne, nie wiadomk co przez ta znajomos chcial uzyskac, i nie wiadomo jakie byly jego checi. A z drugiej strony dobrze, bo Julka miala chec byc szczesliwa i nadzieje na lepsze jutro.
    Andreas jaki romantyk hohoho, no moze trpche z pomoca Julki ale i tak fajnie :D
    Dziekuje za zyczenia i tez ci zycze Szczesliwego Nowego Roku! :*
    Pozdrawiam ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział fenomenalny!
    Bardzo ciekawie opisujesz to, co czuje Julia. Wcale się nie dziwię, że jest jej ciężko. Każdemu na jej miejscu było by. I rzeczywiście tak jest, że czasami czegoś chcemy, a jak już dochodzi do czegoś to boimy się jak jasna cholera.
    Andreas mógłby mieć mniej radykalne podejście do działania. Rozumiem. Chcę chronić Julię przed cierpieniem, ale przecież sam ją przy tym zrani. Jednak podziwiam jego determinację i chęć działania.
    Rozdział, jak już wspominałam, jest fenomenalny. Zakończony w fatalnym momencie, bo chcę już następny, by dowiedzieć się co będzie dalej. Będę czekała z niecierpliwością ♡
    A tak na marginesie, kończąc już mój wywód, który pewnie jest nieskładny i poplątany, chciałabym zobaczyć minę Gregora po tym jak Julia uciekła. Wiem, że jestem wredna dla niego, ale chciałabym :D

    Buziaki,
    British Lady ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej!
    Rewelacja! Tylko tak szkoda mi Julki. Wie czego chce, dąży do tego, dostaje to a jednak ciągle odczuwa strach. Może irracjonalny?
    Andreas ma całkowitą rację - on nigdy nie zrozumie kobiet.
    Hm..., dla Julii i Gregora zapowiadała się świetna, romantyczna randka, a tu... nic z niej nie wyszło. No, ciekawie!
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  10. O jeju, jeju <3
    Julcia chyba naprawdę się nam zakochała :))
    I jeśli Grzegorz jej coś zrobi.. to przysięgam, że urwę mu jajca XDDD
    Przepiękne jak zawsze miś ♥
    A Andi ♥ według mnie po prostu martwi się o Julkę :)
    czekam na kolejny <3
    Buziaki :**

    Tobie również wszystkiego dobrego w tym nowym roku <3 żeby wszystkie twoje marzenia się spełniły <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudeńko! <3
    Dziewczyno ja nie wiem jak Ty to robisz ale chcę więcej! :D
    Dowiedzieliśmy się trochę o tym, co tak naprawdę czuła Julka, co czuła a ukrywała. Wcale nie była taka twarda jaką udawała. Najwyraźniej przestraszyła się tego co zastała w pokoju Gregora. Nadal nie potrafię całkiem rozgryźć i jego i jej.
    Ale teraz bardziej chciałam się skupić na początku rozdziału... konkretnie o słowach Julki o miłości, później o intuicji... te wszystkie słowa są tak bardzo prawdziwe! Kiedy je czytałam coś się we mnie dosłownie skręcało... (pozytyw dla Ciebie). Nie wiem jak to wytłumaczyć, może trafiłaś w jakiś mój konkretnie słaby punkt ale... czułam to całą sobą. Pierwszy raz chyba czułam coś takiego czytając jakąś historię. Może w tym jest klucz. To co dodajesz na swojego bloga co tydzień nie jest zwykłym opowiadaniem... to jest prawda życiowa wsadzona w usta dwóch postaci. Są bohaterami i narratorami... Nie potrafię napisać tego co chcę, nie potrafię opisać tego co czuję i co czułam czytając Twoje słowa.
    Kochana, brawo. Po prostu brawo <3
    Buziaki ;***
    PS. Tobie też wszystkiego dobrego w nowym 2016 roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hejo :D
    Julia się zakochała :o a to ci dopiero heca *.*
    Tylko jak Gregor coś zrobi...nie chcę być w jego skórze :3
    Podobały mi się słowa o miłości z ust Julki...tak trafne że moje serducho zaczęło walić jak młot ❤
    A Andi...niby widzę w nim zalążki pewnych zmian i powrót starego dobrego Andiego,jednak mu nie ufam jak Gregorowi :)
    Kochana...rozdział jak zwykle jest majstersztykiem *.* od każdego rozdziału wyczekuję te kilka dni z utęsknieniem (mimo że cały czas się spóźniam)
    Z niecierpliwością czekam na następny ❤
    Całuję i życzę szczęśliwego nowego roku:* i dziękuję za życzenia

    OdpowiedzUsuń
  13. Andreas bardzo emocjonalnie podszedł do tego zakochania siostry i nie wiem do końca z czego wynika ta jego niechęć. Może nie chce, żeby siostra cierpiała tak jak on po stracie ukochanej? Może nie chce dopuścić do siebie myśli, że jakiś obcy facet zajmie czołowe miejsce w jej życiu? Nie wiem na razie czy jego obawy są słuszne, bo Gregor wydaje się być ok. To Julka stanowi problem, bo chyba nie potrafi sobie poradzić z tym, że się wreszcie zakochała. I coś czuję, że na własne życzenie może zmarnować szansę utworzenia związku z naprawdę fajnym gościem. Nigdy nie zrozumiem takiego uciekania przed zaangażowaniem i miłością. To dziecinne.
    Czekam na kolejny i pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem :)
    Rozdział po raz kolejny wprost genialny!
    Powiem Ci, że zostałam kompletnie zaskoczona. Nie uważam, że Gregor dla Julki jest najlepszą opcją(to tylko moje zdanie), ale nie rozumiem tej ucieczki. Tak jakby chciała uciec przed samą sobą, przed uczuciem, które nastąpiło. Julia wciąż pozostaje dla mnie pewnego rodzaju zagadką, ponieważ już kompletnie nie wiem, czego po niej mogę się spodziewać.
    Andi filmikiem rozczulił trzeba mu przyznać. Zresztą Kat była szczęśliwa. Oj Andi, nawet nie próbuj rozumieć kobiet, bo nie zrozumiesz :D
    Czekam na kolejny!
    Buziaki ;**
    PS. Szczęśliwego Nowego Roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nadrobię wszystko dzisiaj wieczorem <3 OBIECUJĘ ! ;)
    Tym czasem wróciłam po roku czasu, zapraszam ---> http://przepraszam-ale-to-nic-nie-zmieni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. To, co jest między Julką, a Gregorem, z jednej strony mnie przeraża, a z drugiej fascynuje. Przeraża dlatego, że tak nagle i z taką siłą zawładnęło nią to uczucie, a nawet nie mamy pewności, czy Gregor je odwzajemnia. I właściwie z tych samych powodów również mnie to fascynuje. Jest coś magicznego w tym, że Julka już po kilku spotkaniach potrafi otwarcie powiedzieć, że się zakochała i że to coś wyjątkowego. Andreas chyba niepotrzebnie tak na nią chucha i dmucha. Ma prawo się o nią troszczyć, ale też bez przesady. Nawet jeśli będzie cierpiała przez tę miłość, to na pewno nie będzie to bezcelowe cierpienie i wyciągnie z niego jakieś wnioski na przyszłość.
    Czekam, na jakiś przełom w relacji Andreasa z Kat. To jej wzruszenie świadczy o tym, że jednak jej zależy. A skoro zależy i jej i jemu, to chyba najwyższy czas zadziałać.
    Tym razem spóźniam się tylko cztery dni - nie jest źle :D Cały czas nad sobą pracuję.
    Całuję i do następnego! ;*

    OdpowiedzUsuń